A A A

  

REKOLEKCJE POWOŁANIOWE PRZEMYŚL I 2015

Mów do mnie, Panie…

 

Za nami dwie serie rekolekcji dla dziewcząt, na pierwszy termin zgłosiły się dwie dziewczyny (z Przemyśla i z Przeworska). Każda z nich z lękiem w oczach stanęła przed naszymi drzwiami, ale z minuty na minutę było widać jak napięcie spada. Widziałam jak pięknie przeżywały ten czas pytając Boga, co dla nich przygotował. Na drugą serię, która była w czasie ferii przyjechało 25 dziewcząt, głównie z parafii, gdzie pracują nasze siostry, ale były też takie, które o rekolekcjach dowiedziały się z Internetu albo z ogłoszenia w diecezjalnym Radio Fara. Duchowym przewodnikiem na rekolekcyjnej drodze był ks. Karol Tomczak saletyn. O tym jak dziewczęta przeżyły ten czas możemy się dowiedzieć ze świadectw, które chętnie napisały. Wspierajmy je naszą modlitwą w procesie rozeznawania powołania. Dziękuję siostrom (siostrze M. Elwirze,  s. M. Janisławie, s. M. Norbercie, i s. M. Stanisławie), za przywiezienie dziewcząt i pomoc. Czasem tak niewiele potrzeba, może słowo zachęty, albo propozycja towarzyszenia w drodze – dziękuję siostrom za podjęty trud. Ostatnie świadectwo napisane przez Elwirę, studentkę pierwszego roku pielęgniarstwa w Lublinie, dotyczy spotkań zwanych- Popołudnie z Jezusem, które organizują nasze siostry w Lublinie. W spotkaniach uczestniczy głównie młodzież studiująca, ok. 15 osób. Jak to wygląda dowiemy się czytając świadectwo Elwiry. Decyzję o przyjeździe do Sióstr Felicjanek podjęłam spontanicznie – byłam ciekawa ich duchowości. Nie wiedziałam jednak, co mnie czeka – nawet do położonego nieopodal Przemyśla jechałam niepewnie. Gdy przekroczyłam furtę poczułam się spokojnie i całkiem swojsko. Siostry  to szczęśliwe, uśmiechnięte od ucha do ucha kobiety oddane Bogu. Każda ma swoją historię powołania i mogłabym ich słuchać godzinami. To, co mnie uderzyło u sióstr, to chęć sprostania każdej ludzkiej potrzebie i pragnienie zapobiegania ludzkiej nędzy – tej fizycznej i tej duchowej. Jestem pod wielkim wrażeniem waszego życia, skupienia na modlitwie i wzajemnych relacji z których bije pokój i miłość. Znalazłam tu Boże Słowo, przebaczenie w sakramencie pokuty oraz pewne cenne dla mnie wskazówki. Chwała Panu!                                                                                                                                                                                                                       

 Karolina

 

 

Jak każdy młody człowiek w pewnym momencie zaczęłam zastanawiać się, jaką drogą chce mnie poprowadzić Bóg. Potrzebowałam miejsca, gdzie mogłabym choćby troszeczkę wyraźniej usłyszeć wolę Bożą wobec mnie – w domu i w szkole jest to utrudnione z powodu wielu codziennych zajęć i rozproszeń. Dlatego postanowiłam wziąć udział w tych rekolekcjach u sióstr. W klasztorze mogłam swobodnie porozmawiać o rozeznawaniu własnego powołania, siostry mają w sobie tyle radości i zapału, co motywuje do dzielenia się Bogiem. Miałam okazję uczestniczyć w modlitwach sióstr i spędzić czas na osobistym spotkaniu z Bogiem i w ciszy wsłuchać się w to, co Bóg szepcze do mojego serca. Chwała Panu!                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                              

  Dominika 

 

 

Czas rekolekcji był dla mnie spotkaniem Pana w ciszy.  Szczególnym momentem była Adoracja Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie z modlitwą wstawienniczą w sobotni wieczór i projekcja filmu pt. „Bóg nie umarł” w pierwszym dniu.Dużo radości dały i wspólne posiłki, zabawy i rozmowy – budowanie wspólnoty,  i uśmiechy sióstr. Chwała Panu za ten piękny czas!

                                                                                                                                                                                                                                               

 Agata

 

Pax et Bonum!

Po raz pierwszy z Siostrami Felicjankami zetknęłam się dopiero na studiach. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam siostry, ich brązowy habit tak charakterystyczny i znajomy, gdyż bliskie mi jest zgromadzenie Braci Mniejszych Kapucynów, od razu rzucił mi się w oczy i zainteresował. Studia są jednak bogate w wiele różnych, ciekawych osób i sytuacji tak więc minęło trochę czasu zanim zaczęłam w ogóle rozmawiać z siostrami. A później sama już nie wiem jak to się potoczyło, że częściej wpadałam na siostry i było więcej okazji by zamienić kilka słów. Krokiem przełomowym jak teraz na to patrzę było zaproszenie od sióstr na 'popołudnie z Jezusem'. Przyjęłam je ochoczo, mając nadzieję, że bliżej poznam siostry, choć zastanawiałam się jak będzie wyglądać takie spotkanie, przecież tak właściwie nikogo wtedy jeszcze nie znałam oprócz dwojga swoich dobrych znajomych. Zdecydowałam się jednak pójść, spojrzałam na datę i zasmuciłam się - 29 listopad, tylko nie ten dzień, pomyślałam. Miałam już bowiem plany akurat co do tego dnia. Byłam zapisana na warsztaty prowadzone na KUL-u przez Jezuitów, które miały trwać od 10 do 16 godz. Eucharystia u sióstr miała rozpocząć się o 15:00. Byłam w kropce i nie wiedziałam co zrobić. W piątek wieczorem bezradna i smutna zaczęłam rozmawiać z Panem, powierzać Mu cały jutrzejszy dzień oraz prosić o pomoc, bo sama nie wiedziałam, co robić. Poszłam na warsztaty, weszłam i po pierwszych usłyszanych słowach zrozumiałam, że są one jak najbardziej dla mnie. Tymczasem na zegarku zbliżała się piętnasta. Nagle słyszę słowa: dziękujemy za spotkanie, to wszystko na dziś, udało się skończyć wcześniej. Niemal na skrzydłach wyfrunęłam z sali i pomknęłam na przystanek. Poczułam znów wątpliwości i strach co tam będzie. Jednak już po dotarciu na miejsce i przekroczeniu progu domu wszystkie obawy nagle znikły, a ich miejsce wypełniła miła, radosna, życzliwa atmosfera. Poczułam się bezpiecznie. Eucharystia była piękna, a widok sióstr i ich radość na twarzach udzielał się pozostałym. Po Eucharystii posłuchaliśmy konferencji przygotowanej przez br. Pawła (Kapucyna), który próbował przybliżyć nam trochę rys historii zgromadzenia i postać Matki Angelii Truszkowskiej oraz o. Honorata Koźmińskiego. Kolejna okazja do spotkania nadarzyła się tuż po nowym roku 10 stycznia. Ty razem wraz z ks. Markiem MSF (Misjonarzem Świętej Rodziny) zagłębialiśmy się w Prawdzie o maleńkiej Miłości, która po raz kolejny przyszła na świat dla każdego z nas. Najbardziej przemówiły do mnie z tego spotkania słowa żeby nie bać się pójść za Jezusem oraz aby nie zniechęcać się, nie smucić, nie buntować kiedy nie dostaniemy od Pana tego, o co Go prosimy, ale aby wszystko przyjmować z wdzięcznością. Zawsze też dziękować Panu Bogu za każdy dzień, który dostajemy, bo nigdy nie wiemy ile ich jeszcze nam pozostało. Dostaliśmy też drobne prezenty w postaci opasek na rękę z napisem: 'Jestem Katolikiem! W razie wypadku wezwij księdza!', które noszone stają się pięknym symbolem, świadectwem naszej wiary i przynależności do Jezusa. Trzecie nasze 'popołudnie z Jezusem' miało miejsce dość niedawno bo 21. lutego br. Tym razem było nas znacznie więcej niż do tej pory. Pojawiły się nowe osoby, które otworzyły się podczas rozmowy i podzieliły częścią siebie. Słowo głosił nam ks. Krzysztof (Sercanin). Pomagał nam on jeszcze bardziej zagłębić się w istotę Wielkiego Postu. Nad wszystkim przewijał się jak dla mnie najbardziej motyw pustyni, która jest szansą by stanąć w Prawdzie przed sobą i lepiej poznać zarówno Pana jak i siebie samego. Moją uwagę przykuły słowa, że Pan nie przychodzi do nas jako straszny mocarz wśród burz, grzmotów i huraganów, ale w ciszy, od której zazwyczaj uciekamy. Przychodzi delikatnie, z miłością i na różne sposoby. Dlatego nie należy się oglądać na innych, bo każdy ma swoją 'autostradę do nieba' należy ją tylko odkryć. Za każdym też razem po Eucharystii oraz skromnym posiłku adorowaliśmy w ciszy i śpiewie Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Był to niezwykle piękny moment. Kończąc już chciałabym serdecznie podziękować Siostrom Felicjankom że odważyły się pójść za tym natchnieniem Ducha Św., by zainicjować takie spotkania i możliwość wspólnego poznawania Pana oraz siebie nawzajem. Za szansę wzajemnego dzielenia się słowem, wzrastania w wierze, miłości, dobroci oraz prawdziwej radości wypływającej ze wspólnego przebywania z Panem. Chwała Panu !

                                                                                                                                                                                                                                        

Elwira