Pielgrzymka na beatyfikację Ojca Świętego Jana Pawła II
Pielgrzymka Sióstr Felicjanek na beatyfikację Ojca Świętego Jana Pawła II,
Przemyśl- Roma, 28 kwietnia- 5 maja 2011r.
Z beatyfikacyjnych, pielgrzymkowych zapisków ...
28.04.11: Nasza pielgrzymka rozpoczęła się około godz. 6.20, kiedy to w ponad trzydziestoosobowej grupie sióstr wyruszyłyśmy autokarem z Przemyśla ku Wiecznemu Miastu. Dobrze zapowiadająca się na początku droga, uraczyła nas jednak różnymi przeszkodami, tak że ze sporym opóźnieniem dotarłyśmy do Pszczyny, gdzie oczekiwało na nas kilkanaście sióstr z domów z zachodniej
i południowej części Polski. Opatrzność Boża jednak nad nami czuwała i podarowała nam kapłana, ks. Jana Czaję, proboszcza z Futomy, który dołączył do nas z innego pielgrzymkowego autokaru, abyśmy mogły uczestniczyć we Mszy św. w Kościele Podwyższenia Krzyża o godz. 14.00. Po Eucharystii zostałyśmy ugoszczone obiadem przez Ks. Proboszcza Józefa Marka. Następnie wyruszyłyśmy
w dalszą drogę, bo przed nami było jeszcze ponad 1500 km.
29.04.11: Po całonocnej podróży przez Czechy i Austrię dotarłyśmy do Padwy, gdzie w Bazylice św. Antoniego, na Mszy św. o 6.15, zebrały się grupy wszystkich autokarów zdążających z Katedry Rzeszowskiej na beatyfikację Jana Pawła II. Po Mszy miałyśmy możliwość pomodlić się przy Grobie Świętego oraz zwiedzić Bazylikę. Po posiłku przy autokarze udałyśmy się już bezpośrednio do Rzymu. Bez większych trudności i nawet o przewidywanym czasie (około 17.00) znalazłyśmy się w Domu Generalnym, przywitane przez Matkę Marię Barbarę Ann, Zarząd Generalny oraz całą Wspólnotę Domu Generalnego na czele z Siostrą Przełożoną Siostrą Marią Lorianne. Z wdzięcznością rozgościłyśmy się w przygotowanych dla nas miejscach.
30.04.11: Rano uczestniczyłyśmy we Mszy św. w Domu Generalnym, a następnie po śniadaniu udałyśmy się w dwóch grupach z Siostrą Marią Maristellą i Siostrą Marią Marceliną na zwiedzanie Rzymu. Co prawda zaraz na początku zepsuł się autobus miejski, do którego wsiadłyśmy, ale potem już wszystko było udane: nawiedziłyśmy m. in. Bazylikę św. Jana na Lateranie, Bazylikę Matki Bożej Większej i Święte Schody. Wieczorem zaopatrzyłyśmy się w kanapki, by o godz. 22.00 wyruszyć już
w stronę Watykanu. Całą grupą dotarłyśmy w pobliże Via della Conciliacione, potem jednak nasza jedność rozprysła się, by „wtopić” się w nieprzeliczone rzesze oczekujące tej nocy na wejście na Plac św. Piotra.
01.05.11: Czuwanie nocne, przeplatane modlitwą i ruchami przesuwającymi nas coraz bliżej ku Bazylice św. Piotra, przeminęło niewiarygodnie szybko. Jeszcze przed Eucharystią. W wielu językach rozbrzmiała Koronka do Miłosierdzia Bożego, aby włączyć nas w wielkie Miłosierdzia rozlane nad światem, którego przedstawiciele zgromadzili się, w dzisiejsze Święto Miłosierdzia Bożego, w właśnie w tym miejscu. A potem już o godz. 10.00 Msza św. Beatyfikacyjna naszego ukochanego Ojca świętego Jana Pawła II, sprawowana przez obecnego Namiestnika Chrystusowego, papieża Benedykta XVI. Przeżycia dzisiejszego dnia nie sposób opisać, bo jak wyrazić doświadczenie tej olbrzymiej radości i wzruszenia, które tak mocno dotknęły naszych serc i napełniły ducha ...? Pierwszy cudem pobeatyfikacyjnym było to, że wszystkie zeszłyśmy się razem bez większego trudu. Wieczorem niektóre miały jeszcze na tyle siły, aby wyruszyć z powrotem do Watykanu i oddać pokłon Relikwiom nowego Błogosławionego.
02.05.11: Poranna Msza św. w Domu Generalnym, a potem wyjazd na Plac św. Piotra, by o godz. 10.30 uczestniczyć w Eucharystii Dziękczynnej za Beatyfikację Jana Pawła II sprawowanej pod przewodnictwem Księdza Kardynała Tarcisio Bertone. Po Mszy kolejne cuda, bo przecież jeśli cud to łaska, a przecież łaską jest to, że nasze Siostry są tak znane w Watykanie, że mogły nas przeprowadzić przez „zwarte” straże najpierw na Ogrody Watykańskie, a potem już bezpośrednio do Bazyliki św. Piotra i przed Relikwie Jana Pawła II. Wszystkie intencje przedstawiłyśmy tam – przy Jego trumnie, a ufne w wysłuchanie, udałyśmy się na dalsze zwiedzanie Rzymu, a nawet poza jego mury - aż do Bazyliki św. Pawła.
03.05.11: Uroczystość Królowej Polski przeżywana na włoskiej ziemi. Już o godz. 6.00 pakujemy bagaże do autobusu, a po śniadaniu, umocnione błogosławieństwem naszego Księdza Arcybiskupa Józefa Michalika, wyruszamy do szczególnego zakątka polskości - na Monte Cassino. Najpierw docieramy na Cmentarz Żołnierzy Polskich, gdzie akurat trwa Msza św. i tylu tutaj Polaków... Po modlitwie przy grobach polskich żołnierzy, udajemy się do klasztoru Ojców Benedyktynów. I znów kolejny cud Opatrzności – będziemy miały możliwość uczestniczenia akurat tutaj we Mszy św., gdyż spotykamy kapłana, który będzie sprawował Eucharystię. Po chwili okaże się, że jest już kilka polskich grup - i Krypta św. Benedykta rozbrzmiała polskimi głosami. Nasza dalsza droga pielgrzymia wiedzie nas na Monte Sant Angelo. Nie dziwne, że akurat tutaj ukazał się Święty Michał Archanioł – z nieba na tę górę miał wyjątkowo blisko ... gorzej jednak dla tych, którzy chcą się na nią „wdrapać” z ziemskiego padołu. Umocnione modlitwą i dotknięciem skały, wyruszamy do San Giovanni Rotondo, gdzie po niewielkich trudach, jednak z wyraźnym towarzyszeniem Archanioła, który przybiera tym razem postać dobrych ludzi, znajdujemy nasz hotel, a niektóre, pomimo późnej godziny, nawet drogę do św. Ojca Pio.
04.05.11: O godz. 6.00 wędrujemy do klasztoru, by uczestniczyć we Mszy św. z innymi grupami polskimi, a po śniadaniu ponownie – tym razem, aby przejść z przewodnikiem po miejscach naznaczonych obecnością św. Ojca Pio i przed Jego Relikwiami. Chciałoby się dłużej zostać, ale trzeba jechać dalej ... Zostawiamy więc intencje i ruszamy dalej. Kolejne miejsce – Lanciano - i kolejne nadzwyczajne wydarzenia. Była obawa czy zdążymy przed sjestą dotrzeć do Cudu Eucharystycznego – a Pan przygotował nam godzinną, indywidualną audiencję, poprzedzoną konferencją franciszkanina, Ojca Zbigniewa. Jak widać Cud tego miejsca trwa już trzynaście wieków – i my byłyśmy też tego świadkami. Kolejny etap naszego pielgrzymowania prowadzi przez Manopello. Jak czasami
i w naszym życiu, wydaje się, że niełatwo odkryć Oblicze Pana, tak i do tego Oblicza nasza droga była nieco kręta, ale w końcu dotarłyśmy. Chwile modlitwy przed Wizerunkiem Chrystusa, a potem posiłek – i wyruszamy w drogę powrotną do Polski. Dzisiejszy dzień był wyjątkowo długi obfitością przeżyć.
A przed nami noc w autokarze.
05.05.11: Do Pszczyny, a konkretnie nawet na Rynek Pszczyński, dotarłyśmy eskortowane przez Służbę Miejską około godz. 16.00. Potem Msza św. w Kościele Wszystkich Świętych na zakończenie naszej wspólnej pielgrzymki, sprawowana przez Księdza Proboszcza Krystiana Janko. I jeszcze wspólny posiłek na probostwie, jako kolejny gest dobroci, której tak wiele doświadczyłyśmy podczas tych dni. A potem już podążamy drogami powrotnymi do naszej codzienności. Do Przemyśla docieramy ok. godz. 23.30, z felicjańską wdzięcznością w sercu za wszystko, i Wszystkich, wobec Boga i wobec ludzi.
Niech Błogosławiony Jan Paweł II prowadzi nas dalej ...
DEO GRATIAS